Jezus nasz^ SZANS4 WSZYSCY JESTESMY SYNAMI MARNOTRAWNYMI Wilhelm Busch Jezus NASZ^ SZANS^ WSZYSCY JESTESMY SYNAMI MARNOTRAWNYMI WYDAWNICTWO CLC KATOWICE 2018 Originally published in German under the title: Jesus - unsere Chance! Copyright © 1947 Quell Verlag Stuttgart Copyright © Licence edition 1995 Evangelische Gesellschaft für Deutschland, Wuppertal Translared by permission. All rights reserved. With special and heartfelt thanks to the „Erbengemeinschaft Busch" in Germany which gave Fundacja CLC permission to publish Jesus - unsere Chance! in the Polish language. Copyright © 2018 for the Polish edition by Fundacja CLC, Katowice Tfumaczenie: Elzbieta Budzisz Redakcja i korekta: Danuta Pustöwka Projekt okladki i sklad: Dorota Banasik Redaktor prowadz^cy: Tomasz Kalisz Na okladce wykorzystano obraz Eugene Burnand Powröt syna mamotrawnego. Cytaty biblijne, jesli nie zaznaezono inaczej, pochodz^ z Biblii to jest Pisma Swiftego Starego i Nowego Przymierza, Ewangeliczny Instytut Biblijny, Poznan 2016. Ponadto: BT - Biblia Tysi^clecia, wyd. V, Pallottinum, Poznan 2003 BW - Biblia Warszawska, Towarzystwo Biblijne w Polsce, Warszawa 2015 ISBN: 978-83-64837-32-6 Wydanie I Ninicjsza publikaeja ukazuje si$ nakladem Wydawnictwa CLC dzialaj^cego w ramach Fundacji CLC ul. Wojewödzka 30/3, 40-026 Katowice tel. 32 255 12 43, www.clc.org.pl Druk i oprawa: www.arkadruk.pl SPIS TRESCI WlELKIE ODKRYCIE ..............................9 Odejscie OD OJCA..............................15 Zycie Z DALA OD Boga..........................21 Przebudzenie..................................28 Przebudzenie..................................33 Decyzja.......................................38 Opami^tanie...................................43 Nawröcenie....................................49 Spojrzenie ojca...............................54 Mitosö Ojca...................................59 Boze milosierdzie.............................63 Slowo przynosz^ce ratunek.....................68 Niewypowiedziane zdanie.......................73 Wyposazenie prawdziwego chrzescijanina........77 UCZTA.........................................82 Skutki nawröcenia.............................87 CUD NAWRÖCENIA................................91 Ogromna radosc................................96 Starszy syn..................................102 Boza miara wartosci..........................108 Sprawiedliwy we wlasnych oczach..............114 Prosba ojca..................................118 JljZYK NIENAWRÖCONEGO CZEOWIEKA..............123 Co W SERCACH UKRYTE, STANIE SI^ JAWNE........128 Moment decyzji...............................134 ZAPROSZENIE DO RADOSCI...................... 139 Nauczyö si^ wlasciwie patrzec................144 PRAWDZIWA N^DZA I RZECZYWISTA POMOC..........149 Brakuj^ce zakonczenie........................154 SkRÖTY KSI^G BIBLIJNYCH SP (ST) - Stare Przymierze (Stary Testament) Rdz Ksi^ga Rodzaju Prz Ksi^ga Przyslöw (1 Ksi^ga Mojzeszowa) (Przypowiesci Salomona) Wj Ksi^ga Wyjscia Kzn Ksicjga Kaznodziei (2 ECsi^ga Mojzeszowa) (Koheleta, Eldezjastesa) Kpt Ksi^ga Kaplariska Pnp Piesri nad Piesniami (3 Ksi^ga Mojzeszowa) Iz Ksiyga Izajasza Lb Ksiyga Liczb Jr Ksi^ga Jeremiasza (4 Ksi^ga Mojzeszowa) Tr Treny (Lamentacje) Pwt Ksi^ga Powtörzonego Prawa Ez ECsi^ga Ezechiela (5 Ksi^ga Mojzeszowa) Dn Ksiyga Daniela Joz Ksi^ga Jozuego Oz Ksi^ga Ozeasza Sdz Ksi^ga S^dziöw J1 Ksiyga Joela Rt Ksi^ga Rut Am Ksiyga Amosa 1 Sm 1 Ksi^ga Samuela Ab Ksi?ga Abdiasza 2 Sm 2 Ksi^ga Samuela Jon Ksi^ga Jonasza I Krl 1 Ksi^ga Krölewska Mi Ksiyga Micheasza 2 Krl 2 Ksi?ga Krölewska Na Ksi^ga Nahuma 1 Krn 1 Ksi^ga Kronik Ha Ksi^ga Habakuka 2 Krn 2 Ksi^ga Kronik So Ksiyga Sofoniasza Ezd Ksi^ga Ezdrasza Ag Ksiyga Aggeusza Ne Ksiqga Nehemiasza Za Ksiyga Zachariasza Est Ksiijga Estery Ml ECsi^ga Malachiasza Hi Ksi^ga Hioba (Joba) Ps Ksi^ga Psalmöw NP (NT) - Nowe Przymierze (Nowy Testament) Mt Ewangelia Mateusza 1 Tm 1 List Pawla do Tymoteusza Mk Ewangelia Marka 2 Tm 2 List Pawla do Tymoteusza Lk Ewangelia Lukasza Tt List Pawla do Tytusa J Ewangelia Jana Flm List Pawla do Filemona Dz Dzieje Apostolskie Hbr List do Hebrajczyköw Rz List Pawla do Rzymian Jk List Jakuba 1 Kor 1 List Pawia do Koryntian 1 P 1 List Piotra 2 Kor 2 List Pawla do Koryntian 2 P 2 List Piotra Ga List Rjwta do Galatöw (Galaqan) 1J 1 List Jana Ef List Pawla do Efezjan 2J 2 List Jana Flp List Pawla do Filipian 3 J 3 List Jana Kol List Pawla do Kolosan lud List Judy 1 Tes 2 Tes 1 List Pawla do Tesaloniczan 2 List Pawla do Tesaloniczan Obj Objawienie (Apokalipsa) Jana Pewien czlowiek tnial dwöch synöw. Mlodszy z nich zwrö-cit sif do ojca: Ojcze, daj mi czfsc majqtku, ktöra na mnie przypada. Ojciec zatem podzielit mifdzy synöw dorobek swego zycia. Krötko potem mlodszy syn spienifzyl wszystko, wyjechal daleko, prowadzit rozwiqzly tryb zycia i roztrwo-nit majqtek. Gdy wszystko stracil, w kraju, gdzieprzebywal, nastal wielki glöd. Wöwczas i jemu zaczql doskwierac nie-dostatek. Wynajqt sic zatem u jednego z obywateli tego kraju, ktöry wyslal go do swoich wiejskich posiadiosci i za-trudnil przy wypasie s'win. Pracujqc tarn, pragnqt najesc sif strqköw, ktörymi tuczono swinie, lecz nikt mu nie po-zwalal. Wtedy oprzytomniat: Iluz to najemniköw mego ojca — pomyslal - ma chleba pod dostatkiem, a ja tu z glo-du ginq. Wracam do ojca. Powiem mu: Ojcze, zgrzeszylem wzglfdem Boga oraz wzglfdem ciebie. Nie jestem juz god-ny nazywac sif twoim synem. Przyjmij mnie do pracy jako jednego z twoich najemniköw. Wstal wifc i ruszyl w drogf. Gdy byl jeszcze daleko, ojciec zobaczyl go i zdjfty litosciq wybiegl naprzeciw, rzucil mu sif na szyjf i ucalowal go. Ojcze - rozpoczql syn - zgrzeszylem wzglfdem Boga oraz wzglfdem ciebie. Nie jestem juz godny nazywac sif twoim synem. Ojciec zas zwröcil sif do slug: Przyniescie czym prf-dzej najlepszq szatf i ubierzcie go; wlözcie pierscien na jego rfkf i sandaly na nogi, wybierzcie tez dorodne cielf, przy-rzqdzcie na ucztf, zasiqdzmy do stolu i uczcijmy to, ze ten oto möj syn byl martwy, a jednak ozyl, byl zgubiony, lecz odnalazt sif. I zaczfto sif bawic. Starszy syn tymczasem pracowal na polu. Gdy wracal i byl blisko domu, uslyszal muzykq i odgtosy tancöw. Przywotat wiqc jednego z mlodych sluzqcych i zapytal, co siq dzieje. Wröcil twöj brat! - usly-szal. - Twöj ojciec kazal zabic dorodne cielq i cieszy siq, ze odzyskal go zdrowego Starszy syn wpadi w gniew. Nawet nie chcial wejs'c do domu. Wtedy ojciec wyszedt i zaczql go uspokajac. Ale on byt nieprzejednany: Sluzq ci od lat - wy-pominal - szanujq kazdy twöj rozkaz, a ty nigdy nie dales mi chocby kozlqtka, bym siq zabawil z przyjaciölmi. Ledwie jednak zjawil siq ten twöj syn, ktöry z dziwkami roztrwonil twöj dorobek, natychmiast kazales zabic dorodnego cielaka. Wtedy ojciec powiedzial do niego: Dziecko, ty zawsze jestes ze mnq i wszystko moje jest twoje. To dobrze, ze bawimy siq i cieszymy, bo widzisz, ten twöj brat byl martwy, a jednak ozyt, byl zgubiony, lecz odnalazl siq. (£k 15:11-32) Peivien cztowiek miat divöch synöw. tk 15:11 Apostol Pawel uzyl wyj^tkowych slow do opisania isto-ty tego, czym jest Ewangelia: „Czego oko nie zdolato ujrzec, a ucho ustyszec i co ludziom nawet na mysl nie przyszlo...” (1 Kor 2:9). W Ewangelii nie chodzi o dog-maty, ktöre sobie kosciöt wymyslil, i ktöre z uporem maniaka pröbuje wcisn^c wszystkim dookola. Tu chodzi o nowe, nieslychane rzeczy. Nie takie, ktöre zostaly dostrzezone bystrym okiem badacza, uslyszane wyj^tko-wo wrazliwym uchem czy wymyslone w ludzkim sercu. W Ewangelii chodzi o cos' catkowicie niespotykanego, tu chodzi o „odkrycie”. Jesli cos ma byc odkryte, to wczesniej musialo po-zostawac w ukryciu. Gdy na przyklad zostaje odkryta defraudacja, to oznacza, ze wczesniej musiata ona istniec w tajemnicy, w ukryciu. Dlatego odkrycia cz^sto bywaj^ bolesne. I dlatego tak wielu nienawidzi Biblii, poniewaz odkrywa ona to, co wstydliwe. Zacytowalem na pocz^tku tego rozdzialu tylko jeden werset z Ewangelii, a ile gl^bokich prawd w nim ukryto! W Pismie Swi^tym czytamy, ze wraz z pojawieniem siq grzechu na swiat spadla zaslona. Istot^ grzechu jest wla-snie to, ze usuwa on wszystko w eien, do ciemnosci, do ukrytego miejsca. Przed upadkiem pierwszych ludzi krö-lowato swiatlo, jasnosc, przejrzystosc. A potem pojawil si^ grzech i kazda rzecz zostala okryta. Niesamowite jest to, ze Bog tez miat w tym swöj udziak Wczesniej przecha-dzal si^ On w raju i byl widoczny dla pierwszych ludzi. Grzech jednak sprawil, ze stal si^ Bogiem ukrytym. Tak, On jest Bogiem ukrytym. Ludzie szukaj^ Go pod rözny-mi postaciami. „Musi byc gdzies w przyrodzie!” - ale tarn Go nie ma. „Moze znajdziemy Go w wielkich wydarze-niach w historii swiata?” — ale tarn dzialaj^ zupelnie inne sily. „Musi byc we mnie samym!” — niestety, we wlasnym wn^trzu znalezc mozna wiele, ale z pewnosci^ nie Boga. Bög jest ukryty. Tarn, gdzie si^ objawia, ukazu-je si^ przysloni^ty slupem dymu. Nawet gdy objawil si^ w Synu, osloni^ty byl postaci^ czlowieka, a ludzki rozum Go nie rozpoznal. Jednak nie tylko Bög jest zakryty. Diabel röwniez. A poniewaz nie moze ukryc si^ tak jak Bög, zaklada ma-sk$. Biblia möwi, ze: „podszywa siq pod aniota swiatlosci” (por. 2 Kor 11:14). Möwi o religii, wydaje si^, ze chce prowadzic czlowieka do prawdziwej wolnosci i odkrywac godnosc istoty ludzkiej. A gdy pozbawi czlowieka skru-pulöw, oparcia i odsunie go od Boga, podsumowuje swoje io dzieto jak Malgorzata w Fauscie Goethego1: „Lecz jestze win^, co milosci^ jest, szcz^sciem jeno i radosciq?”2. Nie tylko Bög ukrywa si? za zaston^. Pieklo tez ubiera maski, ale przede wszystkim robi to cztowiek. Adam ukryt si^ wsröd zarosli w ogrodzie Eden, kiedy zgrzeszyk To bylo jeszcze dose prymitywne. Z czasem nauczylismy si^ o wiele lepszego kamuflazu. Bezbozny cztowiek zastania swoj^ niewiarq powotuj^c si^ na odkrycia naukowe i reli-gijne. Sk^piec uwaza, ze jest po prostu oszcz^dny. Leniwy möwi: „Nie jestem typem pracusia”. Cztowiek o twardym sercu uwaza, ie jest nierozumiany. Nieprzyzwoity möwi o fizycznym aspekeie natury ludzkiej. Oszczerca nazy-wa siebie „obronc^ prawdy”. Grzesznik ktamie wyznajqc: „Postfpujf wtaseiwie i nie musz^ si^ przed nikim wsty-dzic”. Ten, kto martwi si^ o wszystko uwaza, ze stara si^ po prostu zaspokoic zyciowe potrzeby. Niezty karnawat! Maskarada! Temu, kto to odkryje, wydaje si?, ze udusi si^ w tym swiecie uludy, pozoröw i hipokryzji. Gdzie podziata si^ prawda? Gdzie jest swiatto? Powiem ci: w Bozym Stowie. Ono odstania wszystko. Odkrywa Boga, diabla i cztowieka. Kto je czyta, ten si$ raduje: „Twoje Stowo [...] jest swiattem dla moich scie-zek” (Ps 119:105) i „w Twoim swietle ogl^damy swiatto” (Ps 36:10). 1 Johann Wolfgang von Goethe (1749-1832), niemiecki poeta, pisarz, dramaturg, uezony i polityk doby klasycyzmu, „burzy i naporu” oraz romantyzmu (wszystkie przypisy pochodz;} od redakeji). Goethe J.W., Faust, tlum. E. Zegadlowicz, https://wolnelektury.pl/ media/book/pdf/goethe-faust.pdf, str. 99, ^dostyp 21.02.2017]. Bög staje si^ widzialny „Pewien ojciec mial dwöch synöw”. W tym jednym slo-wie Bög si$ zdemaskowal. Kim jest Bög? Nie jest On „iston\ wyzsz^”, „przeznaczeniem”, „opatrznosci^”, „sita natury”. Bög jest „ojcem”. Zaden czlowiek tego nie od-kryl. Ujawnila to dopiero Ewangelia. Bög jest „ojcem”. Jak mam opisac, co oznacza to slo-wo? Znamy przeciez tylko naszych ziemskich ojcöw, ktörzy w poröwnaniu z Bogiem sq zlymi ojcami. Siedzialem kiedys w hitlerowskim wi^zieniu. Po trudnej wewn^trznej walce udalo mi si^ uciszyc emocje. Woköl mnie i w moim wn^trzu zapanowal spoköj. Nagle ustyszatem w oddali zalosny placz dziecka. Dochodzit z zewn^trz, nie widzialem tego dziecka, a jedynie stysza-lem. Bylem przekonany, ze to placze jedno z moich dzieci. Run^l caly wewn^trzny spoköj. Moje serce walilo jak oszalale. Nagle zrozumialem, co oznacza slowo „ojciec” - to ten, ktörego serce plonie milosciq do swoich dzieci, ktöry kocha je ponad wszystko inne na tym swiecie. Bög jest ojcem, a my jestesmy Jego dziecmi. Jego zlymi dziecmi. Jego zgubionymi dziecmi. Ale — pozostajemy Jego dziecmi. Jakie niesamowite objawienie Ewangelii! Dzieci mogq opuscic swoich rodzicöw. M^zowie opuszczaj^ swoje zony (niestety!). Przyjaciel moze opuscic przyjaciela. Ale czy ojciec moze zostawic swoje dziecko? Biblia opowiada wstrz^sajqc^ histori^ Absaloma, ktöry zbuntowal si^ przeciwko swojemu ojcu Dawidowi. Dawid musial uciekac, wybuchly okrutne walki, w ktörych Absalom stracil zycie. Gdy doniesiono o tym Dawidowi, nawet eien radosci nie pojawil si^ na jego twarzy, ale wybuchn^t glosnym pfaczem: „O Absalomie, möj synu! Czemu to ja nie zgi-n^lem zamiast ciebie!” (por. 2 Sm 18:33). Bög jest ojcem, ale zupelnie innym ojcem, niz to so-bie wyobrazamy. Czy wiesz, dlaczego caly swiat jest tak nieszcz^sliwy? Poniewaz pröbuje poradzic sobie bez Ojca. Spöjrz na Golgot^, pogubione w swiecie dziecko Boga, popatrz prosto w twarz umierajqcego Zbawiciela! Widzisz Jego serce zlamane dla ciebie? Szczqsliwy ten, kto moze spiewac razem ze swi^ty-mi: „Ojcowskie serce, swiatlo i zycie! Wierny pasterzu Emmanuelu!... Oddaj^ ster mojego zycia. Niech ojciec möj nim kieruje”. Zdemaskowany czlowiek Przypowiesc o synu marnotrawnym demaskuje czlowie-ka - takze ciebie i mnie. „Pewien czlowiek mial dwöch synöw”. Obaj synowie reprezentuj^ calq ludzkosc. Kazdy z nas moze odnalezc swöj pierwowzör w jednym z tych dwöch braci. Kim jest czlowiek? Bög jest prawdziwym Ojcem. A czy my jestesmy poslusznymi dziecmi? Nie! Obydwaj synowie s^ zli, uparci i zbuntowani. Obaj maj^ niewla-sciwe nastawienie do swojego ojca, widz^ w Nim jedynie wroga albo uwazajq, ze jest dla nich ciliarem. Jestesmy tacy sami! Bög jest dla nas niewygodnym ci^zarcm. O ilez latwiejsze byloby nasze zycie, gdybysmy nie musieli liczyc si$ z Jego obecnosci^. Tak wi^c mamy dwöch synöw. Dwa rodzaje ludzi. Jeden odchodzi jak najdalej od ojca i prowadzi lekkie, przyjemne zycie. Drugi zostaje w domu. Ale nie czyni tego dla ojca, tylko dla majqtku. Jestesmy tacy sami! Biblia nas demaskuje. Czym jest swiat? Straszliwie zdeprawowanq rodziny Boga. Kazda gazeta przynosi informacje o zniszczonej Bozej rodzinie. Moze ktos zapyta: Czy to jest wlas'nie ta Ewangelia — ta przytlaczaj^ca prawda, ze jestesmy zniszczon^ Bozq rodziny, ktörej ojciec ukryl si^ i pozwala swoim dzieciom gin^c w cierpieniach i grzechu? Alez nie! Ewangelia möwi duzo wi^cej! Oglasza, ze Bög stal si^ widzialny! Ojciec poslal swojego pierwo-rodnego Syna, aby si^ nad nami zlitowac. Dlatego Jezus pojawil si^ na swiecie, umarl i zmartwychwstal — aby od-budowac zniszczon^ Bozq rodziny. Porzuc opör i przekor^! Wracaj do domu! Uwierz w Syna! Kto uwierzy w Syna, wraca do Bozej rodziny, przestaje byc obcym, staje si^ domownikiem. Dlatego kosciöl chrzescijanski we wspölczesnym swiecie ma tak wielkie znaczenie, poniewaz jest pocz^tkiem Bozej rodziny. Dia dzisiejszego swiata ogarniqtego bölem i t^sknot^, stanowi zapowiedz wspanialej przyszlosci. „Pewien czlowiek mial dwoch synöw”. Starimy si^ prawdziwymi dziecmi Boga: upokorzeni — a jednak uleczeni; skruszeni, ale wracaj^cy do domu; zgubieni w przeszlosci - lecz teraz „nawröceni do Pasterza naszych dusz”! Mlodszy z nich zwrocil sif do ojca: Ojcze, daj mi czfs'c majqtku, ktora na mnieprzypada. Ojciec zatem podzielil mi^dzy synöw dorobek swego zycia. Krötko potem mlodszy syn spienif-zyl wszystko, wyjechal daleko, prowadzil rozwiqzly tryb zycia i roztrwonil majqtek. Lk 15:12-13 W wielu dziedzinach naszego zycia przyczyna i skutek s^ ze sob^ tak scisle powi^zane, ze mozemy byc pewni, iz jesli pojawi si^ pierwsze z nich, to i drugie nieuchronnie nastqpi. Jesli wylegujemy si^ godzinami na plazy w pel-nym stoncu, chc^c uzyskac pi^kn^ opalenizn^, mozemy spodziewac si^ poparzenia slonecznego. Jesli wydajemy pieni^dze bez zastanowienia, pod koniec miesi^ca moze zabrakn^c nam na jedzenie. Boze Slowo tez mowi o prawie przyczyny i skut-ku. W ksi^dze proroka Jeremiasza 2:19 czytamy: „[...] Przekonaj si^ wi^c, jak gorzko smakuje odejscie od Pana, twego Boga”. Mozemy dose latwo odniesc te slowa do dzisiejszego swiata. Tak cz^sto slysz^ pytanie: Jak Bög moze dopuscic, zeby na swiecie dziato si^ tyle zla? Odpowiedz jest prosta: „Przekonaj si? wi^c, jak gorzko smakuje odejscie od Pana, twego Boga”. Gdy odniesiemy te slowa do naszego naro-du, zasiejemy niepoköj w wielu sercach. Jednak spröbujmy zastosowac je we wlasnym zyciu. To jest wtasnie najtrudniejsze podczas lektury Pisma Swi^tego. Podzielmy omawiany fragment na trzy cz^sci. Kazda z nich opisuje, co dzieje si^ z czlowiekiem, ktöry odchodzi od Boga. Cz^SC PIERWSZA „Mlodszy z nich zwröcil si^ do ojca: Ojcze, daj mi cz^sc maj^tku, ktöra na mnie przypada”. W tym miejscu widzi-my zwyklego religijnego czlowieka, ktöry wierzy w Boga. Nie nie wie jednak o zbawieniu w Jezusie, o nowym naro-dzeniu i zyciu z Bogiem. Mysl^, ze wielu z nas odnajdzie tu samego siebie. Syn jest jeszcze u ojca, podobnie jak kazdy z nas po-jawiaj^c si^ na s'wiecie, znajduje si^ niedaleko Boga. Napisano przeciez: „Bög nie jest daleki od nikogo z nas” (por. Dz 17:27). Syn rozmawia nawet ze swoim ojeem, ale cöz to za marna modlitwa: „Daj mi cz^sc majqtku, ktöra na mnie przypada”. Uderza nas jego zimna oboj^tnosc. Staje taki nieodrodzony cziowiek przed Bogiem, bez zadnych emo-cji. Gdy zginie mu pies albo ukochana papuzka, chodzi caly roztrz^siony, ale z powodu Jezusa nie uroni ani jednej Izy. Tryska humorem i rozpiera go radosc, gdy dostanie w pracy podwyzk^, ale milos'c Boga Ojca nie porusza jego serca. Spöjrz na siebie samego, przyjacielu, czy i ty taki nie jestes? Jesli tak, to pomimo calej swojej religijnosci jestes zgubionym synem. Jak si^ modli? „Ojcze, daj mi...”. Tak wtasnie modli si^ czlowiek, ktöry nie narodzil si$ na nowo. Zalosna modli-twa! Zadnego podzi^kowania za wszelkie dobra swojego ojca. Zadnych oznak synowskiej milosci. Zamiast tego: „Ojcze, daj mü”. Ojciec jest nam potrzebny tylko wtedy, gdy czegos od niego chcemy. Traktujemy Boga jak kelnera. Nie obchodzi nas wca-le. Ma po prostu przyniesc zamöwiony posilek. Od Boga tez oczekujemy spetnienia zyczen, ale Jego samego juz nie chcemy. „Daj mü”, möwi syn ujawniaj^c, co naprawd^ kryje si^ w jego sercu. Nasze serce jest takie samo. Chodzi nam tylko o nas samych. „Co mnie obchodzi möj ojciec albo brat”, mysli syn. „Chc$ dostac moj^ cz^sc. Daj mi, ojcze”. To „ja” forsuj^ce swoj^ wolq przysporzylo synowi wie-lu klopotöw. St^d tez pochodz^ nasze problemy, niepoköj, rozczarowanie. Wyzwoleniem jest ukrzyzowanie tego krn^brnego „ja” razem z Chrystusem! „Daj mi, ojcze”. Poröwnanie tej historii z naszym zy-ciem prowadzi do interesuj^cych wniosköw. Ziemski ojciec prawdopodobnie odrzucilby z^danie syna, ale Bög jest inny. On pozwala ludziom chodzic wlasnymi droga-mi. I wci^z nieprzerwanie obdarza ich zyciem, zdrowiem, pieni^dzmi, dobrami, pozywieniem, odziez^, stohcem, deszczem. Dal nawet swego Syna, „abysmy mieli obfite zycie” (por. J 10:10; BT). A syn bierze, nie rnöwi^c nawet „dzi^kuj^”. Tacy wlasnie jestesmy. CZ^SC DRUGA „Wyjechal daleko...”. Cziowiek nie moze dtugo pozostac w takim stanie, jaki do tej pory opisalismy. „Musi istniec jakas religia”, rr.öwiq ludzie, maj^c na mysli „boga”, ktöry stanie siq ich miejscem ucieczki i pocieszenia. Ale Ojciec wymaga od nas przestrzegania Jego przykazan: „Szanuj swojego ojca i swojq matk^!”; „Przestrzegaj dnia szaba-tu!”; „Nie morduj!”; „Nie cudzolöü”; „ Nie kradnij!”; „Nie poswiadczaj nieprawdy przeciw swojemu blizniemu!” Jednak dla syna to za duze wyzwanie. Chce unikn^c spojrzen pelnych wyrzutu, gdy czasami zlamie jakies przykazanie. Kto by chciat mied stale wyrzuty sumienia? Ktos kiedys powiedziat: „Robi^, co do mnie nalezy, a jak Bög wymaga jeszcze wi^cej, to jest po prostu zbyt ma-lostkowy”. Tylko cielesny cziowiek moze tak myslec, gdyz czuje si^ ograniczony w obecnosci Pana. Syn marnotrawny podj^l decyzj^. Nie od razu. Przez chwil^ chyba sam si^ jej przestraszyl. Czytamy, ze uczynil to „krötko potem”. To jednak powazna sprawa, odwröcic si^ plecami do samego Boga! W koncu jednak wyruszyl, „wyjechal daleko”. Daleki swiat bez Boga! Tylu ludzi zyje bez Niego, a jednak s^ wolni i szcz^sliwi. Cöz mnie jeszcze trzyma w tym zacofanym domu ojca? Trzeba isc z duchem czasu! Pan Jezus opowiedzial t£ przypowiesc Zydom, dlate-go warto zwrocic uwag^ na pewien szczegöl. W Izraelu swinie uwazane s^ za zwierz^ta nieczyste. W dalekim swiecie, do ktörego wyruszyl öw mlodszy syn, hodowano wlasnie swinie. Tarn nie robiono röznicy mi^dzy czystym i nieczystym. To wlasnie poci^galo tego mlodego czlo-wieka. „Swietnie!”, stwierdzil. „Wreszcie jakies miejsce bez ograniczeri!”. Mtodzi m^zczyzni mogli zyc ze swy-mi „narzeczonymi” i nikt nie mial nie przeciwko temu. Ktamstwo nazywano sprytem, mozna byto si$ klocic i przeklinac, ile si^ chciato. Wi^c wyruszyh Nie, nie wy-ruszyt, on wymknqt si^ ukradkiem. Daleko... od Ojca. Tak wielu ucieka od Boga jak naj-dalej. Jesli wtasnie teraz pakujesz swöj plecak, zaczekaj, chc^ ci powiedziec, ze od tego momentu ten mlody czlo-wiek zacz^t doswiadczac realnosci slow: „Przekonaj si$ wi^c, jak gorzko smakuje odejscie od Pana, twego Boga” (Jr 2:19). Cz^SC TRZECIA „Prowadzit rozwi^zly tryb zycia i roztrwonit majqtek”. Zadziwiajqce, jak Jezus potrafi opowiadac. Chcielibysmy dowiedziec si^ nieco wi^cej o zyciu mlodszego syna, ale Biblia wtasnie taka jest. Gdy möwi o grzechu, zamyka to w jednym zdaniu: „Prowadzit rozwi^zty tryb zycia i roztrwonit maj^tek”. Nie potrzebujemy szczegötowych opisöw zycia bez Boga. Sami znamy je doskonale. Mtody cztowiek zyje tak, jakby ten czas miat trwac wiecznie. Nie zawsze jednak tak bqdzie. Dotyczy to takze naszego zycia: „I jak postanowiono, ze cztowiek raz umie-ra, a potem czeka go s^d” (Hbr 9:27). Zostawmy na razie syna marnotrawnego i zobaezmy, co robi ojciec. Od chwili, gdy syn opuscit dom, oczekuje jego powrotu. Jego mitosc jest ogromna. „Przez caty dzieri wyciqgalem swe r^ce...” (Iz 65:2), mowi Bog w Swoim Stowie. Jest pewien poruszaj^cy obraz Burnanda3. Ojciec stoi na dachu domu, r